Pewien Son of a Birch i jego Zebra wyruszyli w podróż. Ich celem było odnalezienie Śnieżnego Koczkodana. Niestety, nie znaleźli tego co chcieli, za to zabłądzili w Czekoladowej Dolinie. Idąc nią spotkali Knyfa, który powiedział im, że w głębi tej doliny czai się złowrogie chilli i lepiej by było, jakby przeszli dalej jaskinią. Tak też zrobili. Tam czekała na nich niespodzianka: ogromny Dragon Fire! Zaskoczeni podróżnicy równocześnie krzyknęli: O Rzesz Ku…!
Ten kto był na Beer Geek Madness we Wrocławiu z pewnością pamięta nazwy piwa „ukryte” we wstępie. No oprócz Śnieżnego Koczkodana, którego tak jak w historyjce, nie było. Słowem przypomnienia Beer Geek Madness to pierwsza edycja imprezy o ciekawej formule. Biletem wstępu był pokal zaprojektowany specjalnie na tą okazję. Ponadto polscy piwowarscy rzemieślnicy przygotowali aż 6 premierowych piw, a gwiazdą wieczoru byli przedstawiciele duńskiego browaru Mikkeller. Podczas imprezy, każdy kto zakupił premierowe piwo dostawał czarny kapsel. Służył on do oddania głosu na piwo, które najbardziej posmakowało. Wyniki konkursu zostały ogłoszone ciut po północy. Wygrali browarnicy, którzy – także i według nas- uwarzyli najlepsze piwo. Ale o tym poniżej. Skoro już mowa o piwie to wzięliśmy sobie za oczywisty cel spróbowania wszystkich premierowych wynalazków.
Przedstawiciele Mikkellera witają gości (Ci bez mikrofonu ale za to z piwem)
” Słód menelanidynanowy … ” Przedstawiciele browarów, które zgłosiły swoje piwa do konkursu
O Rzesz Ku… [Orzechowe Brown Ale] Browar Bednary. Wciągający i zajebi… zapach orzechów włoskich. Po spróbowaniu zostawia długi posmak owych orzechów. Wyczuwalne słody i chmiele, goryczka niska. Wygląd jasno brązowy, mętne, piany praktycznie nie było. I wszystko byłoby super, gdyby nie wyczuwalna wodnistość. Nasza ocena: 4
Knyf [Imperial Wild Ale] Browar SzałPiw. Kolor piwa ciemno brązowy, piana niska. W zapachu czuć było alkoholową nutę oraz lekką wytrawność. Zarówno w smaku jak i w zapachu na duży plus zasługuje aromat bananów i gruszki. Przywołało nam skojarzenia z miąższem takiej nieco przejrzałej gruszki. Minusem było dość szybkie utracenie swoich najlepszych walorów, dlatego trzeba pić je dość szybko. Inaczej czeka nas drapiący w gardło alkohol, z którym piwo nie do końca sobie poradziło. Polecamy fanom belgijskiego stylu, lubiących konkretną moc. Nasza ocena: 3,5
Son of a Birch [Birch Wheat] Browar Pinta. Piwo z dodatkiem soku z brzozy prezentowało się w jasnych barwach i nieprzezroczystym kolorze. Zapach drożdżowo-pszeniczny, słodowy kierujący się w stronę aromatu lekkiego banana. Niezbyt intensywny. W smaku lekkie, rześkie. Bardzo przyjemny odpoczynek po cięższych kalibrach. Czuć chmielenie „ w sam raz”. Ciekawa jest też słodycz, którą najprawdopodobniej nadał sok z brzozy. Stwierdziliśmy, jednak że owy sok nie robi zbyt dużej różnicy. Nasza ocena: 4
Dragon Fire [Peper Rye Imperial IPA] Pracownia Piwa. Na starcie charakterystyczna żytnia słodowość, wyraźny aromat i gorycz chmielu. Ciekawy pieprzowy smak. Co do pieprzu to jest go ani nie za dużo ani nie za mało. Nie jest przepieprzone, co często zdarza się innym pieprzowym piwom. Bardzo dobrze ukryta moc alkoholu, piwo prezentuje staranność i jakość. Nasza ocena: 5
Czekoladowa Dolina [Imperial Stout] Browar Podgórz. Chociaż szedłbym ciemną doliną zła się nie uleknę… Wbrew nazwie, Czekoladowa Dolina to nie sielanka, co pewnie niejedną osobę wywiodło w czekoladowe manowce. Tu chodzi o inną „czekoladę” i inną „dolinę”. Piwo zawiera ekstremalnie dużo papryczek chilli, które morduje nawet słody. Jeśli przez chwilę wydawało się, że czujemy nutę czekolady, zaraz to wrażenie psuło stado papryczek i atak alkoholu. Taka armia drapie mocno w gardło pozostawiając niezbyt przyjemne wrażenia, ale za to na pewno intensywne. Smak niezapomniany, intensywny aż do przesady. Mamy nadzieję, że Browar Podgórz, nie postawił sobie za cel maksymy, że dobre piwo piecze dwa razy. Nasza ocena: 2
Zebra [White Porter] Browar Widawa. Piwowarzy z Widawy spróbowali połączyć receptury porteru i blanche, co niestety niezbyt im wyszło. Kolendra i ciemne słody wytworzyły niesamowicie nieprzyjemny smak oraz zapach. Piwo będące z jednej strony słodkie i ziołowe, z drugiej zaś ciężkie. Dzięki temu dostajemy wrażenia, podobne do jedzenia cukierków anyżowych. Nasza ocena:2,5
Tajemne spotkanie wokół świecącego kwadratu
Przed północą rozpoczęło się spotkanie z gośćmi z browaru Mikkeler, którzy opowiedzieli trochę o swojej pracy, sposobie na tworzenie receptur oraz zdradzili, które piwo na Beer Geek Madness najbardziej im zasmakowało. Na spotkaniu panowała bardzo sielska atmosfera zwłaszcza, iż jeden z gości znał język polski na tyle, aby móc odpowiadać na pytania zgromadzonych. Około północy przyszedł czas na ogłoszenie wyników konkursu Beer Geek Choice oraz mały striptease zwycięskich browarników. Na wygraną zapracowała Pracownia Piwa i ich pieprzowy smok, Dragon Fire Pepper Rye Imperial IPA.
Radość Pracowni Piwa ubranej w białe koszulki
Radość Pracowni piwa rozebranej z białych koszulek
Podsumowując, dobrze się bawiliśmy, nasze portfele nieco mniej. Beer Geek Madness dostarczył na raz wiele różnych odczuć smakowych. Ilość osób zebranych na imprezie świadczy o tym, że coraz więcej ludzi chce spróbować czegoś nowego i postać te parę chwil w kolejce. A warto. Warto zanurzyć się w piwnym świecie, a takie wydarzenie ma spory potencjał. Niestety, muzyka, wystrój i catering sprawiały wrażenie, jakby organizatorzy postawili sobie za cel stworzenie elitarnej imprezy dla określonej grupy osób. Nam taki klimat niezbyt pasuje. I o ile na część rzeczy przymknęliśmy oko, to potrzebowaliśmy sporo cierpliwości aby przetrwać nużące elektroniczne sety. Ale ważne, że było dobre piwo i ciekawi ludzie. A właśnie a propos publiki. Zauważyliśmy, że ludzie dodają do swojego zasobu słów sporo elementów ze słownika piwosza. Niestety znaczenie tych wyrazów, najwyraźniej zaginęło gdzieś w chmielowej otchłani, dzięki czemu można było usłyszeć kilka perełek, takich jak : „imperial to znaczy, że piwo jest słodowe, i faktycznie to piwo ma wyraźne słody”, „piwo jest mocne przez co czuć paloność w gardle”. Z jednej strony nas to cieszy, a z drugiej śmieszy 🙂 Pozdrawiamy wszystkich uczestników BGM!
Nagroda za najlepsze piwo na tym dancingu