Browar Stu Mostów został z przytupem zapowiedziany 7 maja 2014 we wnętrzach budynku przy ulicy Długosza we Wrocławiu. Zasłona tajemniczości została zrzucona, a Browar Stu Mostów pokazał się ze swoim stoiskiem na Wrocławskim Festiwalu Dobrego Piwa. Teraz wszyscy zainteresowani czekają na wielkie otwarcie Browaru, które nastąpi… no właśnie kiedy?
Od pomysłu do realizacji
Historia powstania browaru nie jest typowa, podobnie jak piwo, które będzie tam warzone. Pomysł narodził się w 2012 roku i od tamtej pory dojrzewał – ale nie jak przemysłowy lager, tylko jak warka prawdziwego rzemieślniczego old ale’a.
Grzegorz i Arletta Ziemian (których widzimy na zdjęciu) od zawsze pragnęli otworzyć własny biznes. Po badaniach rodzimego rynku i kilku rozmowach, udało się nawiązać kontakt z firmą BrauKon, podczas niemieckich targów branży piwnej. Jest to firma zajmujaca się tworzeniem nowoczesnych technologii, dostarczająca sprzęt niezbędny do stworzenia rzemieślniczego piwa. – Planujemy warzyć piwo według własnych, opracowanych tu na miejscu receptur. Będzie to więc jedyne w swoim rodzaju piwo, a żeby go spróbować, trzeba będzie w pubie czy sklepie szukać konkretnie naszej marki – mówi Grzegorz Ziemian. – Piwo rzemieślnicze wymaga pracy, czasu, doglądania, jest jak opieka nad małym dzieckiem. BrauKon to nowoczesna technologia stworzona idealnie na potrzeby rzemieślniczego warzenia. Innowacyjność wpisuje się w założone cele postawione przez nowy Browar, a my jesteśmy bardzo ciekawi co też wyleje się z tego wszystkiego.
Browar Stu Mostów, ale o co chodzi?
Nazwa browaru oczywiście nawiązuje do charakterystyki Wrocławia, czyli istnienia w mieście ponad 100 mostów. Jest nawet powiedzenie – pewnie nie każdemu znane – prawiące o tym, że Wrocław jest Wenecją Północy. Właściciele, z pomocą z inwestorów z USA, spełnili swoje marzenia i już przystosowują budynek do potrzeb browaru. Powstaje on przy ul. Jana Długosza 2 we Wrocławiu. Znajduje się tu budynek z czerwonej cegły, w którym dawniej działało kino „Wodomierz”. Właściciele wyremontowali obiekt, przywrócili estetyczne okiennice i – we współpracy z browarem – zaaranżowali pomieszczenia tak, aby zmieściła się tutaj część produkcyjna i gastronomiczna. Jest to bardzo ciekawy pomysł, gdyż w Browarze Stu Mostów będzie można napić się piwa ze znajomymi (planowane jest umieszczenie 60 stolików dla gości) w środku lub w piwnym ogródku oraz sączyć piwo i patrzeć na proces jego produkcji. Brzmi kusząco.
Konkretnie, czyli czego się napijemy
Autorskie receptury są już szykowane przez piwowarów. Na początku spróbujemy 6 warzonych na miejscu piw, a kolejne 4 będą sprowadzane z m in. z Holandii. W sumie czeka na nas minimum 10 rodzajów piwa (oj, będzie co recenzować). Na parterze budynku mieścić się będzie cały ciąg technologiczny wraz z dwunaczyniową warzelnią, każde o pojemności 20 hl. Ponadto pojawi się również 6 tanków fermentacyjno-leżakowych – każdy mogący pomieścić aż 40 hl – oraz 2 tanki ciśnieniowe. To czego się napijemy będzie jasne w dniu otwarcia, jednak możemy uchylamy rąbka tajemnicy, że w większości będą to piwa górnej fermentacji (ale). Możemy także spodziewać się piw pszenicznych, stoutów czy popularnych teraz Indie Pale Ale i ich odmian.
Narobiliśmy Wrocławianom smaka? Otwarcie browaru nastąpi jesienią tego roku, dlatego należy uzbroić się w cierpliwość. Wrocławskie piwo będzie również butelkowane i dostępne w sklepach, co z pewnością zainteresuje piwoszy spoza Wrocławia. Jak widzimy plany ambitne, a inicjatywa zacna, gdyż może w końcu uda się przywrócić czasy potęgi wrocławskich browarów.
Na koniec Browar Stu Mostów w liczbach:
6 – tyle rodzajów wrocławskiego piwa będzie gotowych na otwarcie,
4 – co najmniej tyle rodzajów innych piw od zagranicznych partnerów będzie można spróbować pierwszego dnia,
500 tysięcy – maksymalnie tyle litrów piwa w ciągu roku będzie warzone w Browarze Stu Mostów. Tyle piwa wystarczyłoby do wypełnienia:
1/4 basenu olimpijskiego,
2273 średniej wielkości wanien,
1 mln półlitrowych butelek,
2740 butelek dziennie.