V-ty Wrocławski Festiwal Dobrego Piwa 2014 to piwne święto na którym jesteśmy obecni od początku jego istnienia. Przez te 4 lata nie da się nie zauważyć rozwoju samego Festiwalu jak i jego rosnącej popularności. Z kameralnego i klimatycznego miejsca jakim był Zamek w Leśnicy, Festiwal został przeniesiony na większą miejscówkę wokół Stadionu Miejskiego we Wrocławiu. Ilość osób i wystawców obecnych na tegorocznym Dobrym Piwie sprawiła, że stał się on obowiązkową tego typu imprezą na mapie Polski i ważnym wydarzeniem o piwnym zabarwieniu.
Teraz powinien być akapit, który ze szczegółami opowie co dokładnie się wydarzyło, jak i kiedy. Nie mamy zamiaru zanudzać takową opowieścią, dlatego zapraszamy do obejrzenia fotorelacji, która chyba najlepiej odda rozmach Wrocławskiego Festiwalu Dobrego Piwa. Zdjęcia opatrzyliśmy opisami, wnioskami i innymi niespodziankami. Miłego oglądania piwosze!
16 maja 2014. Dzień I
Jeszcze nie było tłumów ani kolejek, lecz wręcz rodzinna atmosfera
Proszę, nawet znajdą się wolne miejsca na spokojne wypicie browarka. Stan na godzinę 18.
Pokazy na scenie kulinarnej
Browar Szałpiw. Trzeciego dnia nie miał już co nalewać, gdyż wszystko zostało wykupione
Test na daltonizm sensoryczny. Zmagania uczestników, miny zacięte ale prawie wszystkim udało się odnaleźć właściwe smaki
Słodki, kwaśny a może woda?
Największe kolejki były – żadne to w sumie zaskoczenie- do namiotów Pinty oraz AleBrowaru
Był też i tajemniczy ostropest, czyli Jurajskie z Ostropestem. Browar na Jurze
Zapowiedź kolejek dnia pierwszego. Okupowane stoisko Browaru Stu Mostów
I lunął deszcz, jak rok temu, lecz tym razem błoto nie miało szansy powstać na betonowym stadionie. Deszcz dał więc sobie spokój z padaniem i na moment ukazała się kucykowa tęcza nad Festiwalem. Jeszcze więcej radochy dla dzieci.
I stało się piwo !! A nie… to jednak nie do końca tak miało być.
Tak! Teraz o wiele lepiej, można świętować Dobre Piwo. W plastiku Oki Doki z Browaru Pinta.
Jak recenzje to recenzje. Jednak w takich warunkach powszechnego dobrobytu i znajomych ciężko było się skupić na pisaniu. Życie jest trudne.
O takie teku walczyliśmy! Chyba stanie się ono symbolem tegorocznego Festiwalu. Walka była na tyle zacięta, że rano drugiego dnia się skończyły. Podobnie jak niemalże wszystkie festiwalowe gadżety.
Był i czas na poważne rozmowy, np. o tym co to jest rzemieślnicze piwo.
I czas rozmyślań nad historią browarnictwa. Piwo we Wrocławiu od średniowiecza po czasy współczesne.
Na wystawie można było znaleźć parę ciekawych rzeczy. Jak na przykład powyższa Zagroda dla Świń ze studentami. Wiadomo studenci to świnie i swe miejsce znali.
Oto etykieta, która wygrała konkurs Etykiet
Inne etykiety biorące udział w konkursie
Niektóre etykiety zawierały elementy poczucia humoru
Inne – elementy zajebistości
Wracamy na powierzchnię. Parę ujęć tłumu, który już zbierał się wieczorem
Wypicie Mlecznego Przewrotu B-day 2 na stadionie o zachodzie słońca. Bezcenne.
10 maja 2014. DZIEŃ II
Pinta nie ma czasu na odpoczynek!
Pierwsza okazja do napicie się Oki Doki! Swoją drogą, ciekawe czemu akurat taka nazwa. Poniżej kilka ciekawszych piw, które można było kupić na festiwalu.
Ups to nie piwo lecz piwne kosmetyki. Znajomy powiedział, że aby pachnieć piwem wystarczy je wypić lub oblać się nim
Porco Rosso zaprasza na piwo!
Żywność. Taka ekologiczna.
I inne dobrocie co natura dała
I trochę atrakcji dla tych, którzy pić piwa jeszcze nie mogą.
Atmosfera bardzo piknikowa. Sądząć po stosach butelek porozrzucanych tu i tam, spora część gości uprawiała Łomżing. Co ciekawe, nie można było wnosić własnych napojów z Browar Łomża nie miał swojego stoiska. Podobnie jak Perła.
Piękne okoliczności przyrody i Stadion Miejski we Wrocławiu w niemalże całej okazałości.
Jezioro Łabędzie. Czyli swojego rodzaju scenka rodzajowa. Ludzie pijący piwo z łabędziem oraz człowiek kończący właśnie puszkę napoju.
Troskliwe Misie zatroszczyły się o to, aby na festiwalu nie zabrakło piwa
Złotorożec też czuwał
Wrocławski Festiwal Dobrego Piwa 2014 i jego kuflowy gadżet
11 maja 2014. Dzień III
Nie mieliśmy już siły na uczestnictwo trzeciego dnia :). Mamy nadzieję, że fotorelacja się podobała i trochę poczuliście Festiwal na własnej skórze. Następny Festiwal we Wrocławiu za rok, ale spragnionych piwkowania w takiej formie, zapraszamy na Krakowski Festiwal Piwa. Mamy zamiar na nim być, ale czy damy radę, zobaczymy.
A i jeszcze jedno: w sumie tych Festiwali powinni zabronić! Można zbankrutować 🙂 Tyle pyszności, nie można się oprzeć i nie zabrać czegoś do domu. My wyszliśmy zaopatrzeni w parę ciekawych piw, które już niedługo będziemy prezentować na stronie.
A co Wam się najbardziej spodobało na Festiwalu?