Blondyna, to obecnie jedna z najpopularniejszych marek belgijskiego browaru Affligem. Jednakże historia piwowarstwa w tym regionie sięga o wiele dalej, bo aż niemalże 1000 lat wstecz.
Jak możemy dowiedzieć się ze strony browaru, historia piwowarstwa w regionie Affligem, rozpoczęła się od pomysłu na biznes, jaki pojawił się w głowach sześciu rycerzy. Mianowicie założyli oni zakon św. Benedykta, w którym to zaczęli warzyć złocisty napój. Przyjmuje się, że datą założenia zakonu jest rok 1074, jednakże pierwsze historyczne wzmianki pojawiły się w 1129r. Przyszłość przyniosła wiele strat klasztornym budynkom, zaś okolicznym murarzom zajęcie. Opactwo było wielokrotnie niszczone i odbudowywane.
W międzyczasie, mury zakonu przekroczył znany wielbiciel krągłości Peter Paul Rubens, który to stworzył epicką pracę (sic! prosto ze strony Affligem), a konkretnie nastawę ołtarzową. Pod koniec XVIII wieku, opactwo zostało zamknięte przez państwo francuskie, mnisi wypędzeni a majątek rozsprzedany. Budynek zaś zostaje przerobiony na koszary, a do swojego pierwotnego przeznaczenia udaje mu się powrócić dopiero w 1887. Wtedy to zakończył się remont, zainicjowany przez dwóch mnichów, którzy przetrwali rewolucję francuską. Mogłoby się wydawać, że to już koniec zmartwień braci, jednakże kilkadziesiąt lat później zakon ostatecznie kończy swoją działalność, ze względu na wybuch II Wojny Światowej. Tajemnice mnichów zostały przekazane lokalnemu browarowi, który to kontynuuje świętą tradycję. (Owy lokalny browar w 2003 roku został wykupiony przez Heineken). Albo po prostu sprytnie korzysta z wyrobionej przez niemalże cały wiek marki. Tak czy siak, za chwilę poznamy sekret mnicha.
Czas sprawdzić Affligem Blode
Affligem Blonde, które wpadło w nasze łapska, swego czasu pojawiło się w promocji, w niemalże wszystkich supermarketach. Trochę nas niepokoi, czy kupione na tej fali, nie okaże się jakąś gorszą warką. Ale tak czy siak, Affligem pracuje na swoją opinię i jeżeli zdecydowali się na taki zabieg, to jak najbardziej należy piwo poddać sprawiedliwej ocenie. Affligem Blonde ma złoty kolor i jest delikatnie mętne. Piana jest gęsta, średniopęcherzykowa i oblepia szkło.
Piwo pachnie delikatnie kwiatowo i bardzo mocno śmierdzi piwem za 2zł.
W smaku mamy dużą słodowość i ostry posmak, charakterystyczny dla piw z Belgii. W ogólnym odczuciu Affligem Blonde jest słodkie i delikatnie wytrawne. Bez problemu można wyłapać owocowe nuty, z których najwyraźniejsza jest chyba brzoskwinia i gruszka. Całość zaś jest podana w otoczeniu wysokiego wysycenia dwutlenkiem węgla, które to jeszcze wzmacnia uczucie ostrości, sprawiając iż jest ono raczej nieprzyjemne. Wyczuwalny jest również alkohol, który lekko drapie w gardło. Co gorsza na końcu łyku, pojawia się zupełnie nie pasująca tutaj goryczka, a także lekko kartonowy posmak.
Ciężko powiedzieć, czy do promocji została rzucona jakaś gorsza partia, która nie sprzedała by się w bardziej dojrzałych smakowo krajach, więc trafiła do Polski, czy raczej Affligem Blonde zawsze tak smakuje. Póki co Affligem okazał się takim Harnasiem czy Tatrą pośród piw belgijskich. Jest tu naprawdę sporo wad. Smuci jednak najbardziej to, że przebijają się tutaj owoce i wytrawność, a więc nie mamy do czynienia z byle czym. Jest to raczej piwo, któremu na którymś etapie warzenia nie poświęcono należytej uwagi, przez co wyszedł taki dziwny ulepek. Niby cechy piw typu blonde, ale liczne wady skutecznie go dyskwalifikują w starciu z innymi piwami w tym stylu.
Piwna metryczka:
Alk. 6,8%
Styl Blonde
Cena 4zł
Browar Affligem
Gdzie wypić? Beerfy.com
Nasza ocena: