Ale Siekiera! Krzyknął drwal odziany we flanelową koszulę w kratę, po czym czym prędzej wziął się do roboty. Rżnął, rąbał i siekał drewno, a po skończonej nabrał ochoty aby napić się kawy. Z drugiej jednak strony strasznie chciało mu się pić, a wiadomo, iż kawa pragnienia nie gasi. Poszedł więc na kompromis i sięgnął po piwo z kawą. Odgryzł kapsel, przelał spienioną zawartość do drewnianego kufla i pociągnął sążny łyk, a następnie spojrzał na czarny napój i powiedział: Ale siekiera!
Pozwoliliśmy sobie na kilka linijek literackiego uniesienia, zainspirowani cytatem znanego polskiego pisarza, na etykiecie piwa. Mianowicie jest tam umieszczony cytat z Carskiej Maniery Andrzeja Pilipiuka:
„Kawa to kawa, powinna być czarna i gorzka jak smar do czołgu”.
Smaru jeszcze nie piliśmy, lecz mieliśmy już okazję spróbować paru coffee stoutów, więc mamy do czego porównywać piwo z browaru Bednary.
Ale piła!
Zawartość butelki nie jest tak spieniona jak się tego spodziewaliśmy, a spore bąbelki przypominają colę. Piwo jest czarne, a jedynie przy dnie szklanki przejaśnia się do ciemnego brązu. Piana zaś jest jasnobrązowa, przez co jeszcze bardziej przypomina colę. Niestety szybko znika i nie znaczy szkła.
W zapachu można wyłapać przede wszystkim kawę i czekoladę. Gdzieś w tle majaczy aromat chmielu, jednakże jest on bardzo słabo wyczuwalny. Póki co Ale Siekiera! Nie wyróżnia się na tle innych coffee stoutów.
W smaku czujemy przede wszystkim gorzką kawę, wzmocnioną dodatkowo goryczą chmieli. Na początku łyku pojawia się słodowa podbudowa o tak wyraźnie czekoladowym smaku, że zastanawialiśmy się, czy do piwa nie dodano laktozy. Nie dodano. Następnie rozpoczyna się atak kawy. Ta raczy nas typowym aromatem palonej kawy, z lekko kwaśnym posmakiem. Chwilę po pojawieniu się kawy, można wyczuć chmiele, jednakże poza dodatkową porcją goryczy, niewiele wnoszą one do ogólnie pojętych wrażeń smakowych.
Ale motyka!
Podsumowując nasze przygody z siekierą, piwo to jest dość gorzkie. Słody stanowią solidną podbudowę, pod kawową gorycz, co nam bardzo pasuje. Szkoda tylko, że gdy piwo trochę się ogrzało, zaczął być w nim wyczuwalny alkohol. Niedawno mieliśmy okazję pić Espresso Lagera Pinty, który wypadł nieco lepiej od Ale Siekiery. Tamten był zdecydowanie mniej słodowy, a bardziej chmielowy. Tutaj zaś mamy wyraźnie wyczuwalne słody, a niemalże niewyczuwalny udział chmieli, dodających jedynie goryczy. Jedyne co przeszkadza, to właśnie ich dobór, ponieważ w tej kombinacji zdają się nie pasować do kawy i słodów, gdyż po gładkim przejściu z czekolady do kawy następuje nieco szorstka, charakterystyczna gorycz Marynki. Gdyby wykorzystano tutaj chmiele o nieco łagodniejszym profilu, moglibyśmy mieć naprawdę przyzwoitego coffee stouta. Tak mamy nadal dobre piwo o kawowym posmaku, które z pewnością przypadnie do gustu fanom stylu.
Piwna metryczka
Alk. 6,4%
Ekstrakt 16,5 BLG
Słody: pale ale, monachijski, wiedeński, karmelowy, czekoladowy, barwiący, jęczmień palony
Chmiele: Marynka, Sybilla
Dodatki: kawa
Gdzie wypić? Beerfy.com
Nasza ocena