Wystarczyło powiedzieć kici kici i po chwili podszedł kot. Biały Kot. Z Radomia. Czy to oznacza że chytry? Zobaczymy.
Mówiąc poważnie, jak to zwykle bywa, postanowiłem kupić coś czego jeszcze nie piłem. Wybór padł na Białego Kota z Radomskiego Browaru Dionizos. Ma ono niezbyt finezyjną i krzywo przyklejoną etykietę, z której dowiemy się, iż jest to piwo długo leżakowane i tradycyjnie warzone wg oryginalnej radomskiej receptury. Nie mam pojęcia co to w praktyce oznacza. Tak samo nie wiem po co ktoś trudził się z zamieszczeniem na etykiecie dni, miesiąc oraz roku mającego oznaczać datę przydatności do spożycia, skoro i tak została ona nadrukowana nad nazwą piwa. Wiem natomiast, że mamy tutaj do czynienia z jasnym piwem, najprawdopodobniej lagerem, pochodzącym z browaru Dionizos. Niestety tutaj pojawiają się kolejne schody. Ale o tych później.
Piwo Biały Kot i browar Czarny Kot
Postanowiłem odwiedzić stronę internetową podaną na etykiecie, z której dowiadujemy się, że browar Dionizos zaistniał w 1997 roku. W obecnych pomieszczeniach działa od 2000 roku, zaś w 2001 został przebudowany zgodnie z planami budowlanymi browaru J. Saskiego w Radomiu z 1900 roku. Roczna produkcja wynosi około 24hl piwa rocznie, a chmiel pochodzi z własnej plantacji. Ponadto piw wytworzonych w browarze Dionizos, można spróbować jedynie na miejscu, a wersje butelkowe zostały uwarzone przez browar Jabłonowo lub Kormoran. Dalsze szperanie w internetach, doprowadza mnie do strony radomskiego browaru Czarny Kot, posiadającego w swojej ofercie również inne Koty. Można więc założyć, że trzymany przeze mnie Biały Kot został uwarzony właśnie przez browarników z Czarnego Kota. Pewności jednak nie ma, dlatego postaram się skontaktować z browarem i rozwiać wszelkie wątpliwości.
Kocia samojebka
Nie taki Biały Kot jak go malują…
Po przelaniu do kufla, okazało się, że piwo Biały Kot ma ciemnozłoty kolor oraz bardzo niskie nasycenie. Piana praktycznie się nie utworzyła, zamiast tego raczy nas lekkimi bąbelkami unoszącymi się na powierzchni. W zapachu nie prezentuje nic szczególnego, jedynie wyczuwalny zapach słodu. Pierwszy łyk nie zdradza nic więcej o naturze Białego Kota. Mamy tutaj lagera, o niewielkiej goryczce i standardowej słodowości. Ponadto bąbelków praktycznie nie czuć. Brak tutaj jakiejkolwiek palety smaków, do której przyzwyczaiły mnie piwa kosztujące więcej niż 5zł. W tej kwestii Biały Kot, wyjątkowo okazał się tym pechowym. Plusem piwa może być jedynie brak jakichkolwiek nieprzyjemnych posmaków, uprzykrzających smak i degustację piwa.
Piwo Biały Kot i jego zdjęcie weselne
Piwo Biały Kot dobry na pragnienie
Podsumowując. Mamy tu do czynienia ze zwykłym Lagerem służącym do gaszenia pragnienia podczas festiwali. Wchodzi dobrze, nie przeszkadza i z pewnością wyprzedza smakiem podobnie smakujące koncerniaki. Jest to piwo smaczne, ale z dolnej półki. Dlatego bardzo dziwi mnie jego cena. Gdybym zapłacił za Białego Kota coś poniżej czy około 3 zł byłbym zadowolony. Jednak cena 5,30zł jest zdecydowanie za wysoka, za co znacząco spada ostateczna nota. A szkoda. Mam jedynie nadzieję, że bliżej Radomia można się go napić w nieco rozsądniejszej cenie.
Kocia banda
Przeglądając ofertę browaru Czarny Kot, możemy zauważyć, że na płocie siedzą inni koci kompani: Czarny Kot, Czarny Kot Toffi oraz Rudy Kot. Z ciekawości jak i z obowiązku na pewno spróbujemy jeszcze tych kociaków. Osobiście liczę na Czarnego Kota, a Kasia na Czarnego Kota Toffi. Swoją drogą istnieje również możliwość zakupu piwnej paki „ Kocia Banda”. Aż chce się przygarnąć taką kocią bandę. Niestety najprawdopodobniej we Wrocławiu jej nie ma.
P.S. Dostaliśmy wiadomość od browaru Czarny Kot, z której dowiedzieliśmy się, że producentem jest właśnie browar kontraktowy Czarny Kot, a Dionizos jest dystrybutorem piwa warzonego w browarze zamkowym w Radomiu.
Piwna Metryczka:
Alk. 5,5%
Poj. 0,5l
Butelka Bezzwrotna
cena: 5,30zł
browarczarnykot.pl
Gdzie wypić? beerfy.com
Nasza ocena:
