14 grudnia, odbyła się we wrocławskiej Kontynuacji premiera kolejnego już Saint No More. Warzonego co rok, świątecznego piwa z AleBrowaru.
Oczywiście, tak samo jak rok temu, na brak zainteresowanych nie można było narzekać. AleBrowarnicy doradzili, aby być punktualnie o 18.00, po czym sami pojawili się w Kontynuacji około 19.00. Zdążyliśmy więc spróbować paru piw z kija i byliśmy gotowi na gwiazdę główną. Wcześniej na stołach pojawiły się czapki mikołajów, które po założeniu na głowę, gwarantowały niższą cenę (to jest 6zł) za premierowe piwa. A te były dwa.
AleBrowar przygotował dla nas dwie wersje nowego Saint No More, których dodatkowo można było spróbować, przepuszczonych przez randalla. My jednak zdecydowaliśmy się na wersję prosto z kija. Na pierwszy ogień poszedł jasny Saint No More, czyli Single Hop Simcoe. Ten był wyraźnie aromatyczny, z przewagą iglaków. Słodowość niestety niska, co sprawiło, że głównym elementem smakowym piwa była gorycz, a ta zaś była dość wysoka. Jasna wersja pozbawiona była ponadto piany, a jej zapach był słodki i niezbyt ciekawy. Samo piwo, niestety okazało się płytkim w smaku i niezbyt wyróżniającym się IPA.
Inaczej rzecz miała się z wersją ciemną, Hoppy Dark Ale. Ta okazała się na tyle ciekawa, że postanowiliśmy zaopatrzyć się w butelkę, a jej zawartość skosztować w domowym zaciszu. Tak też czynimy. Po przelaniu piwa do szklanki, w oczy rzuca się przede wszystkim bardzo wysoka i kremowa piana o dużych pęcherzykach, przylepiających się do powierzchni szkła. Utrzymuje się ona tak długo, że zdaje się nie znikać. Samo piwo ma kolor czarny, przechodzący miejscami w ciemny brąz. I wygląda dość okazale.
W zapachu wyczuwalne są słody, z lekkim aromatem kawy. Pojawia się również lekki kwasek, a nad wszystkim unosi się ponadto chmielowa mgiełka. Układa się ona wyraźnie w iglastą kompozycje, a na pierwszy plan wysuwa się momentalnie Simcoe. Całość posiada również przyjemny ziołowy zapach. Pachnie bardzo zachęcająco.
Smak Saint No More jest bardzo bogaty. Podróż przez piwnicę Mikołaja rozpoczyna się od gorzkiej kawy. Po niej zaś pojawia się wspomniany kwasek, który jednocześnie jest najsłabszym punktem piwa. Po nim już na powrót robi się ciekawie, gdyż usta wypełnia iglasto – żywiczny aromat oraz konkretna gorycz. Saint No More pozostawia na języku ziołowy posmak, który z pewnością nie każdemu przypadnie do gustu. Zresztą podobnie jak i gorycz, która jest dodatkowo pogłębiona przez kawowe posmaki. Zresztą nie ma się co dziwić, gdyż to piwo ma 75 IBU.
Lizaki-sraki!
Premiera Saint No More okazała się bardzo udana, a to przede wszystkim za sprawą ciemnej wersji tego rokrocznie warzonego piwa. Tym razem jednak swoje trzy grosze dorzucił piwowar norweskiego browaru Veholt, Jan Halvor Fjeld. Niestety, nie wiemy na czym konkretnie polegała jego rola i mamy nadzieję, że informacji o maczaniu przez niego paluchów w piwie nie należy brać dosłownie. Ciemne Saint No More możemy szczerze polecić każdemu amatorowi ciemnych i mocno chmielonych piw. Nie będzie zawiedziony. Ciekawe co też AleBrowarnicy wymyślą za rok…
Piwna metryczka Saint No more Hoppy Dark Ale
Alk. 6,5%
Ekstrakt 16o
Słody pale ale, pszeniczny, Caraaroma, czekoladowy
Chmiele Chinnok, Simcoe
Pojemność 0,5 l
Cena 9zł
AleBrowar
Gdzie wypić? beerfy.com
Nasza ocena