Dlaczego o pieczywie mówimy „pszenne”, a o piwie „pszeniczne”? Przewertowałem różne fora, czytałem wypowiedzi purystów językowych, a i tak nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. O ile słownik PWN sugeruje, iż pszenne mogą być produkty wytworzone z ziaren pszenicy, o tyle pszeniczne to takie, które w jakiś sposób odwołują się do pszenicy jako rośliny.
Do głowy przychodzą nam więc dwie interpretacje takiej, a nie innej pisowni. Ponieważ do produkcji piwa pszenicznego nie wykorzystuje się tylko i wyłącznie zesłodowanego ziarna pszenicy, piwowarzy postanowili nazwać tak piwo o aromacie czy charakterze pszenicy. Możliwe też, że słowo „pszeniczne”, zwyczajnie wzięło się z naleciałości ukraińskich, które zdążyły zakorzenić się w języku polskim. Tam nie ma przecież słowa pszenny, a co najwyżej pszenicja. Dajmy już spokój dalszemu drążeniu tematu, a przejdźmy do poszukiwania odpowiedzi na kluczowe pytanie. Które z ogólnodostępnych piw pszenicznych jest najlepsze? Z pomocą w rozstrzygnięciu tej zagwozdki, przyjdzie ślepy test!
Pszeniczne szaleństwo, czyli ślepy test 12 piw pszenicznych
W teście udział wzięło 5 testerów (Przemysław, Rafał, Maciej, Barbara oraz Bocian), a także 12 ogólnodostępnych piw. No, może poza jednym, które ani ogólnodostępne nie jest, a i przekracza postawiony z góry próg cenowy 5 zł. Ale o tym później. Przypominamy, że degustatorzy nie mają pojęcia jakie piwo piją w danym momencie. Piwa do degustacji wchodzą w losowej kolejności. Nad całym testem czuwa Strażnik Tajemnic, który na sam koniec męczy uczestników wieloma pytaniami. Przejdźmy więc lepiej do relacji z testu. A ta okazuje się dość obszerna, dlatego życzymy cierpliwości i zapraszamy do lektury.
1. Na pierwszy ogień poszło Cornelius Pszeniczne. Degustatorom przypadło do gustu głównie ze względu na wyraźny bananowy aromat. Jako wady Cornelius uznano niezbyt imponującą pianę, która opadła zaraz po przelaniu do szklanki. Komuś udało się wyczuć spirytus, ktoś inny zauważył, że piwo dość prędko traci swoje walory smakowe. Jurorzy stwierdzili więc, że trzeba pić je szybko, co jest możliwe dzięki odpowiedniemu wysyceniu. Noty punktowe dość wysokie.
2. Drugim piwem, które zostało zaproszone do wzięcia udziału w ślepym teście, było Okocim Pszeniczne. Te zebrało raczej średnie noty, gdyż w niemalże każdej kategorii jury dopatrzyło się wad. Jeżeli chodzi o zapach wyróżniono aromaty kisielu z dodatkiem kapusty kiszonej. W kategorii wygląd, każdy zgodnie zanotował brak piany, zaś jeżeli chodzi o smak w piwie odnaleziono „nieprzyjemną wytrawność” oraz „kwas”. Ogólnie Okocim został określony jako piwo o słabym smaku, „bez żadnych rewelacji”.
3. Trzecie testowane piwo nieco wybija się z pszenicznego tłumu, a to za sprawą paru dodatków, mających poprawić jego smak. Zebrało ono wysokie noty za wygląd, a przede wszystkim za najlepszą jak do tej pory pianę oraz mętność. Namysłów Białe, zgodnie z nazwą, okazało się najjaśniejsze spośród naszej parszywej dwunastki. Zapach określono dość obrazowo jako „mokrą szmatę czy gąbkę, której używano do wycierania szkolnej tablicy”. Inny juror był nieco bardziej łaskawy określając smak jako niezbyt wyrazisty. Piwo zebrało dość niskie noty i nie wpasowało się w wybredne gusta degustatorów.
4. Czwartym polanym piwem, był gość zza południowej granicy, Primator Weizenbier. Został on określony jako Mirinda z pszenicą. Testerom spodobał się wygląd piwa, czyli jego mętność i jasny kolor, co pozwoliło określić Primatora jako „mleczny”. Niestety dostarczył on też powodów do narzekań, przede wszystkim na kwaśny smak i zbyt mało wyrazisty zapach. Ktoś nawet zaznaczył, iż „to nie jest konkurs na kiszoną kapustę!”. Do gustu nie przydało również wysokie wysycenie piwa. Pomimo dostarczenia sporu powodów do narzekań, Primatorowi udało się zgarnąć wcale nie najgorszą ocenę.
5. Przyszedł czas na najdroższe piwo spośród testowanych, czyli Tucher Helles Hefe Weizen. Jako jedyne przekracza ustalony wcześniej limit 5 zł, a co ciekawe, przekracza nawet granicę 7 zł. Czy w takim razie okaże się najlepsze spośród pszenicznej dwunastki?
Tucher nie przypadł do gustu testerom, między innymi przez zbyt wysokie wysycenie, nikłą pianę oraz kwaśny i nieprzyjemny zapach. Ktoś nawet pokusił się o komentarz: „WTF! Gdzie jest kurde piana? Już mi się znudził zapach kiszonej kapusty”. Jednakże, zmienili oni swoje zdanie po pierwszych łykach. Smak zdecydowanie przypadł do gustu pijących. Docenioną delikatność piwa i wytrawne nuty. Piwo określono jako rześkie i z wyczuwalnym aromatem bananów oraz kolendry. Pojawił się również pochwalny komentarz: „Zajebista nutka moczonego banana”. Oceny dość dobre.
6. Na stołach stoi już szklanka z piwem, którego odbioru byliśmy bardzo ciekawi. Mowa o Pszeniczniaku z browaru Amber. Pierwsze wrażenie zrobił on bardzo dobre. Doceniono dość dobrą pianę oraz przyjemny dla oka wygląd piwa. Kręcono jednak nosem już podczas oceny jego zapachu. Został on określony jako „znośny” lub stwierdzono, iż „brzydko pachnie”. Wyłapano także nutki kukurydzy, pojawiające się również w smaku. W ogólnym rozliczeniu uznano, że Pszeniczniak jest „lekki i rześki” „poprawne”, „smakuje jak Carlsberg”. Ktoś nawet skomentował, iż jest to „takie zwyczajne i takie normalne piwo”. Oceny odpowiadają cytowanym komentarzom.
7. Tak samo jak i w poprzednim teście, tak i tutaj pojawić musiała się „limitowana” edycja piwa Żywiec. Tym razem było to Żywiec Białe. Piwo z miejsca otrzymało bardzo niskie noty za wygląd. Brak piany, jasnożółty niemalże przezroczysty kolor, określony również jako „kolor uryny, a piana trzyma się równie długo”. Zapach przypadł do gustu jednemu z testujących, ponieważ „lubi zapach ziół”. Reszta określiła zapach jako „sztuczny” lub po prostu napisano „wali szczochem”. Jeszcze ciekawie się zrobiło, gdy spróbowano Żywca. Pojawiły się komentarze typu „jest cierpkie, kwaśne i jakby zepsute. Aż dreszcz mnie przeszedł” , a nawet „jest tak chujowe, że aż chujowe”. Degustatorzy zauważyli, że „koło pszenicznego to to nawet na półce nie stało”, a ktoś dodał (pisownia oryginalna), że „to nie jest piwo przeniczne”. Dodano również #Gówno. Jak można się było spodziewać, ocena numeryczna wypadła równie słabo. Ale najlepiej o jakości Żywca świadczy fakt, iż każdy wziął jedynie jednego łyka i więcej już szklanki z Żywcem nie ruszał.
8. Ósme już piwo w naszym teście to Orkiszowe z browaru Kormoran. Dlaczego zdecydowaliśmy się zamieścić je w tym teście? A dlatego, że orkisz to gatunek pszenicy. Jednakże biorąc pod uwagę opinie o Orkiszowym, trochę żałujemy tej decyzji. Średnia ocena za wygląd to 1,5, a jako uzasadnienie tej decyzji podano „brak piany”, przezroczystość. Zapach określono jako „brzydki”, a jakiś producent penicyliny dodał, iż jest to „zapach pleśniejącego chleba”. Zapach przypadł do gustu jedynie jednemu degustatorowi, któremu skojarzył się on z wędzonką. W smaku doszukano się analogii do „mokrego kartonu” i określono piwo jako „wodnisto-kwaśne”. Wszyscy pewni, że mają do czynienia z niskiej jakości piwem koncernowym podsumowali Orkiszowe hashtagami #jakiżal, #najgorszepiwoever oraz komentarzem „nie o to chodzi”.
9. Wszyscy się ożywili, gdy na stole postawiono ciemne piwo, którym był Paulaner. Degustatorom wygląd piwa bardzo przypadł do gustu i określili jego kolor jako „ciemno-mętny”. Zauważono, iż Paulaner mimo, że ciemny, nie smakuje wcale jak ciemne piwo. Wyróżniono brak palonego aromatu i charakterystycznego lekko gorzkiego posmaku. Pojawiły się za to banany lub goździki. Główną wyróżnioną wadą okazał się wodnisty smak. Nie przeszkodziło to jednak zebrać piwu dość dobrych ocen. Co ciekawe, jeden z sędziów, przed testem powiedzia,ł że Paulaner jest najlepszym piwem pszenicznym i z pewnością wygra. Aczkolwiek ta sama osoba zapisała na karcie oceny „Taki wygląd, a taki chujowy smak”. Jak widać ślepe testy całkowicie zmieniają odbiór piwa. Najlepszym podsumowaniem Paulanera jest jednak komentarz „Wygląd i zapach budzą nadzieję, ale po posmakowaniu czeka nas gorzka nuta rozczarowania”.
10. Na stole zdążyło się pojawić drugie w zestawieniu ciemne piwo, czyli Miłosław Pszeniczne. Jednakże piwo z browaru Fortuna przypominało jurorom z wyglądu bardziej herbatę, niż rasowego dunkela. W przeciwieństwie jednak do herbaty, uznano iż Miłosław jest zbyt mocno wysycony, „jak woda sodowa z PRL-u”. W zapachu odnaleziono kwas chlebowy oraz wędzony aromat. Smak piwa jednak nikogo nie zachwycił. Jako wady wyróżniono przede wszystkim zbyt mocno wyczuwalny alkohol oraz wodnistość.
11. Przedostatnie w naszym zestawieniu piwo to Książęce Pszeniczne. Jak widać producent dobrze zna walory smakowe swojego piwa, dlatego sugeruje, aby podawać je w temperaturze 1-4 stopni Celsjusza. Wygląd Książęcego przypadł degustatorom do gustu. Wyróżniono średniej wielkości pianę oraz ciemnozłoty kolor. Co ciekawe, piwo niemalże nie posiadało zapachu, a jedynym aromatem, który udało się degustatorom wyłapać, był aromat gwoździ. Piwo zasmakowało tylko jednej osobie, która doceniła jego delikatny smak. Reszta stwierdziła zaś, że smaku prawie nie ma. Piwo określono jako cienkie i przyznano mu raczej niskie noty.
12. Piwem, które zakończyło testy pszenicznej dwunastki było Ciechan Pszeniczne. Po pojawieniu się na stole od razu wywołało u degustatorów pełne podziwu kiwanie głową. Podobna reakcja pojawiła się po zmoczeniu wąsów i spróbowaniu zawartości kufla. O ile zapach nie wywołał euforii, o tyle smak został już oceniony wyżej. Wyróżniono przede wszystkim ciekawy, lekki i rześki smak Ciechana, który jednak został również określony jako przeciętny. Oceny punktowe plasują się jednak powyżej przeciętnej, co pomogło Ciechanowi zająć miejsce na podium.
A po dwunastym
Po opróżnieniu szklanek rozpoczęła się debata. Degustatorzy nadal nie wiedzą jakie pili piwa, aczkolwiek zdołali wybrać piwo o najlepszym zapachu spośród całej dwunastki. Wszyscy zgodnie zdecydowali się na numer 1, czyli Cornelius pszeniczne, doceniając jego wyraźną słodowość i bananowy aromat. Wszysycy byli również zgodni co do najlepiej wyglądającego piwa, tytuł ten przypadł numerowi 4, czyli Primator.
Jurorom zadano również kilka zagadek. Mieli m.in odgadnąć, które piwo jest najdroższe. Zdania były podzielone aczkolwiek, a głosy rozdzieliły się równo pomiędzy numery 2 i 3 czyli Okocim Pszeniczne i Namysłów Białe. Byliśmy ciekawi czy degustatorzy będą w stanie odnaleźć spośród degustowanej dwunastki piwo orkiszowe. Teraz już wiemy, że nie. Wszystkie głosy zostały oddane na Primator Hefe Weizen. Idąć za głosem jednego z sędziów, iż Paulaner jest najlepszym piwem pszenicznym, poprosiliśmy całą piątkę o próbę wytypowanie tegoż piwa. Wybrano Ciechana. Skupmy się więc, na bardziej mierzalnych wynikach i przejdźmy do wniosków.
Wyniki zostały już podliczone, dlatego skupmy się na ich interpretacji. Jak widać podium zostało równo podzielone pomiędzy piwa polskie i zagraniczne. Przypominamy, że degustatorzy nie mieli w czasie oceny pojęcia ani o spożywanej właśnie marce piwa, ani o jego pochodzeniu ani o metodzie produkcji. Potrafili za to wystawić każdemu piwu ocenę w skali szkolnej. Wyniki tej oceny prezentujemy poniżej.
Wróćmy do tabeli. Niezaprzeczalnym liderem okazało się piwo Cornelius Pszeniczne. Nagrodźmy browarników z Piotrkowa Trybunalskiego krótkimi brawami i spójrzmy na kolegę zza zachodniej granicy. Drugie miejsce zajął Paulaner Hefe Weizen Dunkel. Trzecie miejsce zajęły Ex Aequo Tucher Helles Hefe Weizen oraz Pszeniczniak z browaru Amber. Dwa ostanie miejsca udało się zdobyć czeskiemu Primatorowi Hefeweizen oraz piwu Ciechan Pszeniczne. Resztę piw przepraszamy, ale nie mamy więcej miejsc na podium.
Mamy nadzieję, że udało się wszystkim dotrwać do końca artykułu oraz, że okazał się on pomocny. Zachęcamy oczywiście do przeprowadzania własnych ślepych testów i eksperymentowania.