Wróciliśmy właśnie z Poznania, gdzie piliśmy piwo na Festiwalu Fantastyki Pyrkon. Czy może raczej Kolejkon? Przejdźmy zatem do konkretów.
Międzynarodowe Targi Poznańskie po raz kolejny stały się miejscem największego w Polsce wydarzenia zrzeszającego Fanów Fantastyki z całego kraju. Chętni mogli wybierać się na różnego rodzaju prelekcje, spotkania z twórcami fantastyki, wydawać pieniądze na różnego rodzaju fantastyczne akcesoria, wypożyczyć gry planszowe czy po prostu spędzić czas na kręceniu się po wydarzeniu i integracji z innymi fanami fantastyki. My, jak zwykle czatowaliśmy w wiosce piwnej, polując na przechodzących w pobliżu cosplayerów i dokumentując co ciekawsze wydarzenia.
Andrzej Pilipiuk ujął nas swoim dowcipem podczas spotkania autorskiego, Jakub Ćwiek opowiedział o swoich planach wydawniczych, posłuchaliśmy o tym jak za pomocą dźwięków oszukać nasze uszy, a także o magii naszych przodków. Dołączyliśmy do grona szczęśliwców, którym udało się wejść na Maskaradę, czyli konkurs cosplay. Podczas niego, cosplayerzy prezentowali na wybiegu wykonane przez siebie stroje postaci z gier, filmów czy seriali fantastycznych. Konkurs nie dość, że załapał spore opóźnienie to jeszcze trwał niesamowicie długo. I nawet pomimo tego, że zarówno kostiumy jak i same prezentacje były naprawdę świetne, zdążyliśmy przez te trzy i pół godziny się już nieco nudzić i całkowicie wytrzeźwieć.
Następnie odbyła się Gala Pyrkonu, podczas której rozdano nagrody literackie przyznawane przez Nową Fantastykę; nagrody za sesje LARP, czyli Złote Maski, a także rozdanie nagród za konkurs Cosplay. Zwycięzcą okazała się pani przebrana za mrocznego anioła z Diablo 3 (niestety nie znamy szczegółów dotyczących tej postaci, gdyż zatrzymaliśmy się na drugiej części tej serii). Strój został doceniony przede wszystkim za perfekcyjne odwzorowanie szczegółów. Z pewnością kosztował on twórcę sporo pracy, za którą zostało przyznane Grand Prix – 5 tys. złotych.
Spragnieni mogli niemalże przez całą dobę zwilżyć usta w strefie gastronomicznej, w której dostępne były piwa Lech, Żubr, Cornelius oraz nieznane nam dotychczas Pniewskie. Piwo okazało się słodkim lagerem o maślanym aromacie, przez co nie przypadło nam za bardzo do gustu. Sama strefa gastronomiczna działała bardzo sprawnie oferując również dania wegetariańskie. Sami raczyliśmy się pieczoną w ekspresowym tempie pizzą i nie słyszeliśmy od nikogo narzekań na jedzenie serwowane podczas Pyrkonu. Możemy więc zakładać, iż organizatorzy wzięli sobie do serca kierowane z wielu stron zarzuty o jakość jedzenia i wymienili ekipę w strefie gastronomicznej.
Odkąd przyjechaliśmy w czwartek, aż do wyjazdu w niedzielę, Pyrkon zlał nam się w czas świetnej zabawy z ciekawymi ludźmi, z którymi łączą nas wspólne zainteresowania i sposoby na spędzanie wolnego czasu. Zaopatrzyliśmy się w planszówki, przy których nawet niezbyt ciekawe piwa okazują się pijalne, a także nabraliśmy energii do działania. Polecamy Festiwal Fantastyki Pyrkon każdemu, kto ma ochotę spędzić czas pośród ludzi zakręconych na punkcie fantastyki, nawet jeżeli sam nie jest tzw. geekiem. Pyrkon obfituje w masę atrakcji dla ludzi w każdym wieku. Jeżeli kogoś kręcą LARPy czy sesje RPG, nic nie stoi na przekodzie aby spędzić te trzy dni w świecie tworzonym przez mistrza gry. Jeżeli kogoś kręcą planszówki, może spędzić czas w Games Roomie, w którym do wypożyczenia znajdowało się niemalże 400 tytułów lub polować na okazje i promocje w hali wystawców. Jeżeli kogoś interesuje przede wszystkim literatura, może wybrać się na spotkania autorskie, prelekcje w bloku literackim, uzupełnić biblioteczkę czy wymienić się swoimi książkami z innymi uczestnikami. Każdy zaś mógł obserwować fantastyczne stroje, przygotowane przez uczestników, którzy kręcili się w nich po całym terenie festiwalu. Pyrkon pozwala przenieść się do innego świata. Świata ludzi zakręconych na punkcie gier, filmów, książek, seriali i ogólnie pojętej fantastyki. My świetnie czujemy się w takim świecie i z pewnością przeniesiemy się tam również za rok.